wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 1

-3:35-

Ze snu wyrwał mnie krzyk mojej mamy. Biegiem wstałam z łóżka, ale od razu się zatrzymałam. Przez to nagłe obudzenie bardzo zakręciło mi się w głowie. Na chwilkę oparłam się o ścianę, aby odzyskać władzę nad swoim ciałem. Przez uchylone drzwi udało mi się podsłuchać rozmowę rodziców.
- CO TAK MAŁO?! Ty myślisz ze to mi wystarczy na życie?!
- Christopher nie jesteś sam! Mamy jeszcze 2 córki pamiętaj!
- Zamknij się i lepiej wracaj do pracy bo jak nie to Ashley ... - zamachnął się nad mamą, ale zdążyłam wbiec między nich i obronić ją. Ale ja..? Oberwałam dość mocno, lecz tym się nie przejęłam. Zaniepokoiło mnie, że ten tyran ma do mnie jakieś zamiary. Pytałam mamę o co mogło chodzić? Nie chciała nic mówić, zapewniała mnie, że będzie wszystko dobrze i abym wróciła do pokoju. Tak więc zrobiłam.. Poszłam do mojej łazienki, przyłożyłam ręcznik z zimną wodą do twarzy. Poczułam delikatną ulgę ale fizycznie, psychicznie ciągle mnie coś męczyło. Spojrzałam na zegarek - 4 rano... Idę spać. Czas pokaże.

- Następny dzień - 10:50 -

- Ash, wstawaj już prawie 11! Wstawaj! - usłyszałam znajomy mi głos, to Margaret
- ...co? Na 12 jestem umówiona z Caroline! - Caroline to moja najlepsza przyjaciółka od kołyski - Już wstaję, ojciec nadal w domu? - zapytałam siostrę ale ona dziwnie mi się przyglądała
- Nie, nie ma go.. Ash on Cie znowu pobił? - zauważyłam jak robią się szklane oczy dziewczynie.
- Mag, później o tym pogadamy a teraz leć zrobić śniadanie dla nas, coś co lubisz! - szeroko się uśmiechnęłam
- O okay! - z uśmiechem na twarzy wyszła z pokoju, uwielbiała gotować i wykorzystywała każdą możliwą sytuację, aby się popisać swoim talentem. Postanowiłam się ogarnąć, wstałam i podeszłam do lustra. na mój widok aż mi się zrobiło słabo.


- No to nieźle mnie urządził... - pomyślałam. Trzeba dobrze to ukryć. Na dworze była ładna pogoda więc nałożyłam mój ulubiony szary sweter, czarną spódnicę, siateczkowe rajstopy i czarne botki. Zrobiłam mocniejszy makijaż, aby zakryć te posiniaczone oczy, zakryłam też opadającymi włosami i wyglądałam całkiem nieźle.


Jak wyszłam z pokoju czekał na mnie duży kubek mojej ukochanej herbaty i świeże jeszcze gorące naleśniki z czekoladą i bananami. Siadłyśmy razem z mamą do stołu i zjadłyśmy razem śniadanie. Bardzo miło upłynął nam " poranek ", już nie wspominałyśmy nie miłych wydarzeń z nocy. Na zegarze wybiła 11:58. Przed drzwiami czekała na mnie Caroline więc szybko ucałowałam mamę, Mag i wyszłam do przyjaciółki. Była bardzo podekscytowana, dużo mówiła i jedna wiadomość bardzo mnie zainteresowała.
- Jak to?! Dla mnie..? Nie wierzę! 

*   *   *
I oto jest, rozdział 1! Mam nadzieję że was zainteresuje, zapraszam do komentowania i czytania! ~ Camille x

1 komentarz: